bóle głowy


Choroba / wtorek, 28 maj 2019

Zaraz po otrzymaniu drugiej dawki immunoterapii zaczęłam się gorzej czuć. Ból głowy zaczął towarzyszyć mi codziennie, za każdym razem inaczej, w innym miejscu i intensywnością. Początkowo byłam przekonana, że to przemęczenie, niedotlenienie organizmu lub zmiana pogody. Ból jednak nie ustępował. Czasami zdarzyło się, że jeden dzień był spokój ale niestety zaraz w kolejny się pojawiał. Dziwiło mnie to, że nawet przez sen bolała mnie głowa lub budzę się już z bólem głowy, którego w żaden sposób nie da się uśmierzyć. Zaczęłam myśleć, co tu robić.

Napisałam e-maila do mojej pani doktor z Warszawy aby ona powiedziała mi co mam robić, ponieważ być może były to skutki uboczne immunoterapii? Kazała mi zrobić badania krwi i tomografię a co do bóli głowy przypuszczała, że to być może bóle pooperacyjne, przecież tomografia miesiąc temu nic nie wykazała. Głowa była czysta.
Postanowiłam pójść do lekarza rodzinnego po skierowania na badania krwi i tomografię do neurochirurga.

Długo nie zwlekając, tego samego dnia zaczęłam już aranżować spotkanie z lekarzem poprzez moją panią znajomą z rezonansu w szpitalu w Rzeszowie. Bardzo szybko ustaliła mi termin spotkania z lekarzem i wstępnie zarezerwowałam termin na tomografię głowy.

Na drugi dzień byłam już na wizycie, nie udało mi się spotkać z neurochirurgiem, który mnie operował ponieważ tym razem również był na sali operacyjnej. Na dyżurze był inny lekarz, jak się okazało znał on moją sytuację bardzo dobrze, ponieważ moją sytuacja w tamtym roku była tragiczna i każdy ją ma w pamięci. Lekarz wysłuchał mnie i zaproponował wykonanie rezonansu magnetycznego, ponieważ jest on mniej negatywny dla organizmu a dokładniejszy. jedynym problemem był termin zrobienia badania ponieważ procedury szpitalne są jak wiemy prawie nie możliwe do przeskoczenia. Miałam jednak nadzieję, że w tym systemie są jednak ludzie i pomogą mi aby badanie odbyło się szybko, Tak też się stało 🙂 termin cudem został mi dany na drugi dzień, 15 maja na godz.20.00. Zrobiłam badanie kolejnego dnia i z nadzieją na dobre wiadomości wróciłam do domu.

16 maja do południa dzwoni pani z rezonansu aby powiedzieć mi, że ma wyniki badania. Nie wie jak mi to powiedzieć, są złe. Sam szef oddziału opisywał moje badania z największą starannością i był zaskoczony zmianami w głowie. Przed podaniem wyniku badań tylko zapytał mojej znajomej : „kto to jest dla Pani ?” – nie wiedział jak jej to przekazać, że nie jest dobrze…

Pojechałam po wyniki i od razu zaczęło mi się włączać bardzo intensywne myślenie, podniosły mi się hormony, stres, dostałam nieziemskiej siły do myślenia, kalkulowania, działania. Myśl była taka – muszę zrobić wszystko żeby wiedzieć na czym stoję. Wyniki mogą oznacza wszystko najlepsze i najgorsze. Tak jak ostatnio w grudniu, gdy również alarmowaliśmy a okazało się, że guza nie ma. Lekarze widzą to co pokazuje obraz ale nie widzą co się ze mną dzieje, jak ja to odczuwam, nie wiedzą czy są to skutki immunoterapii czy guzy, czy zapalenia czy krwawienia itp. Coś świeci to trzeba coś robić. Przyjęłam do wiadomości, że nie jest dobrze ale nie załamałam się, że jest źle i że może to być najgorsze.

Wysłałam wyniki do pani doktor do Warszawy. Widząc ona w opisie 3 malutkie zmiany i 2 większe kazała mi zażywać sterydy aby zmniejszać obrzęki w głowie, które powodowały u mnie bóle głowy. Tak też zrobiłam i od razu poczułam się lepiej.
Miałam jechać na kolejną dawkę immunoterapii 22 maja więc pani dokor ustawiła mi spotkanie z lekarzem radioterapeutą, w Warszawie na 21maja aby mógł on wypowiedzieć się na temat ostatniego rezonansu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *