Proces leczenia


Choroba / czwartek, 3 styczeń 2019

Najgorsze dla osoby chorej jest to, że sama nie wie od czego zacząć to leczenie. Pomijając lekarzy trzeba zrobić coś więcej, ale skąd to wszystko wiedzieć od razu jak leczenie powinno nastąpić jak najszybciej ?

Co ważne zaczęłam prawie codziennie wieczorami wychodzić z domu na długie spacery, zaczęło się od krótszych dystansów 20 minutowych do 1,5 godzinnych pokonując szybkim krokiem na przemiennie z podbiegami do ok 6-7 kilometrów. Dzięki sąsiadce, która zechciała mi towarzyszyć i jest równie chętna na tego typu ruch. Zaczęłam też jeździć na witaminę c podawaną dożylnie. Zaczęłam zażywać witaminę D3K2MK7 w oleju lnianym, siarkę, Colostrum, Selen ( który jest również zawarty w borowikach, podgrzybkach, soczewicy, grochu i fasoli), czarne borówki, Vilcacora (koci pazur ), więcej jeść kiszonych ogórków i kapusty, doprawiać wszystkie dania kurkumą, curry i ostrą papryczką chilli, dodawać czarnuszkę i nasiona chia do dań, posypywać kanapki curry+curkuma+pieprz , używać oleju lnianego zamiast masła. Jako przegryzkę jadłam prażony słonecznik, siemię lniane i pestki dyni. Dzięki zaangażowaniu Włodka, brata męża, było mi o wiele łatwiej bo dostawałam gotowe produkty do zjedzenia. W chorobie to bardzo ważne, bo trzeba mieć czas na szukanie produktów i ich przyrządzanie a to bardzo zniechęca i wielokrotnie zaniedbałoby się tego typu rzeczy.


Po pierwsze u mnie zaczęło się od picia kiszonego barszczu, który robiła mi mama. Kiszony barszcz na bardzo silne właściwości odpornościowe. Później zaczęłam pić sok jabłkowy wyciskany z prasy i pasteryzowany, najlepszy bo ze sprawdzonych, naturalnych jabłoni. Dzięki zorganizowanej rodzinie udało się, że miałam go na codzień w dowolnej ilości.
Zaczęliśmy od zmiany żywienia, zupełne wyeliminowanie oleju słonecznikowego do smażenia oraz cukru, który i tak u nas nie był używany, jedynie sporadycznie jako dodatek.


W aptece ojca Grzegorza Sroki zakupiłam :
„Apibon” i jadłam go 2 x dziennie 1 kapsułka przez 3miesiące,
„Vitalbon” i jadłam go 2x dziennie 1 kapsułkę przez 3 miesiące,
„Bofonginn kompleks” i jadłam go 3 x dziennie 5 ml (3 tygodnie)
W sklepie SYLVECO zakupiłam maść BETULECO, która sprzedawana jest jako lek na wypadające włosy ale nieoficjalnie jako bardzo dobry preparat na nowotwory m.in. na czerniaka. Jem po 6 łyżeczek dziennie, po 2 łyżeczki przy każdym posiłku przez 1 miesiąc, później mam zejść do 4 łyżeczek drugiego miesiąca i 3 łyżeczki na 3 miesiąc, dawka profilaktyczna po 1 łyżeczce dziennie po skończonej kuracji.
Dzięki Dominice, żonie mojego brata Grzegorza, piję saszetki z karnozyną 2 razy dziennie i jem „Flavonoid” 2 razy wieczorem i rano i „Witaminę E” 3 razy rano i 2 razy wieczorem.


Robię wszystko co mogę. Dodatkowo zaczęłam się wreszcie wysypiać ! Jak do tej pory dwójka małych dzieci, do których trzeba była wstawać nawet w trzeciej ciąży sprawiało, że noce nigdy nie były przespane. Przez 3 lata cały czas trzeba było wstawać do karmienia piersią lub zrywało się przy innych incydentach nocnych, jak to przy dzieciach. Aktualnie do dzieci w nocy wstaje mąż. Różnica jest kolosalna jak człowiek jest wyspany, to zupełnie inna energia do życia.
Bardzo ważną sprawą jest odpowiednie nawadnianie organizmu. Powinno pamietać się o wypijaniu wody w ciągu dnia. U mnie to bywa różnie ale staram się co jakiś czas wracać do tego nawyku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *