O mnie

wszystko wydarzyło się w trakcie porodu Miłoszka


Nazywam się Anna Szary, mam 36 lat. Z pasją prowadzę własną działalność gospodarczą, którą jest salon ślubny.

Z moim mężem Grzegorzem mamy trójkę dzieci: Adasia 3 latka, Madzię 2 latka i Miłoszka 6 miesięcy. Mieszkamy obok miasta Rzeszowa.

Zaskoczyła nas choroba praktycznie z dnia na dzień. Byłam w ciąży z trzecim naszym dzieckiem, Miłoszkiem, wszystkie badania zawsze były idealne, nic nie wskazywało choroby. Ostatecznie przy porodzie dowiedziałam się, że mam przerzut na mózg CZERNIAKA ZŁOŚLIWEGO.

Dlaczego piszę tego bloga ? Po co to komu …?

już odpowiadam 🙂 robię to:

  • dla samej siebie aby wyrzucić to wszystko co związane z chorobą jako terapia oczyszczająca, aby nie dać się jej rozwijać w mojej głowie, aby nie dać jej miejsca w moim ciele,
  • dla dzieci aby kiedyś mogły przeczytać naszą wspólną historię,
  • dla rodziny, znajomych i wszystkich osób, którym mój los nie jest obojętny, interesują się moją sytuacją i śledzą ją na bieżąco,
  • dla osób chorych na czerniaka złośliwego aby mogli zaczerpnąć choć troszkę informacji jak to było w moim przypadku, gdzie i jak się leczyłam i wykorzystali to co uznają za pomocne,
  • i wreszcie dla osób chorych na nowotwory i nie tylko, aby wiedzieli, że jest ktoś chory na taką samą chorobę lub podobną, że przechodzi też trudny czas, jak przechodzi medyczną i duchową drogę. Szczególnie dedykuję to osobom młodym, którzy cierpią w szpitalach na ciężkie choroby i leczą się. Będąc na szpitalnych oddziałach nowotworowych widziałam tam większość ludzi starszych i to obcinało mi skrzydła, że jestem wyjątkiem, że jestem sama w tej grupie wiekowej.

Czy choroba była punktem zwrotnym w naszym życiu ? Czy przyniosła chwilę zwątpienia ? Czy nas zniszczyła czy wzmocniła ? Po co to wszystko ? Postaram się to opisać w moim blogu.

Nie chcę tutaj nikogo pouczać, że przeszłam nie wiadomo jak trudną drogę czy wiem jak się leczyć. Nie chcę się wymądrzać bo tak na prawdę mało wiem ale chce się podzielić tym co robiłam żeby odzyskać zdrowie, a czas pokaże czy ta droga była dobra.

Zapraszam do śledzenia mojego bloga wszystkie przyjazne mi osoby znane i nieznane. Zapraszam do komentowania abym miała informacje zwrotną, że nie jestem tutaj sama oraz tych, którzy mogą coś dodać od siebie znając mnie i moja sytuację. Każdy ma inne spostrzeżenia i każda myśl dla mnie będzie cenna.

Dziękuję wszystkim osobom, które przyczyniły się do mojego powrotu do zdrowia:

  • mężowi Grzegorzowi za codzienną pomoc fizyczną w domu i duchowe wsparcie, za opiekę nad dziećmi podczas mojej nieobecności i po powrocie do domu ze szpitala. Trudno wymieniać wszystko bo to codzienność, która towarzyszy nam wspólnie.
  • rodzicom za czuwanie w szpitalu, pomoc w organizacji naturalnych przetworów, które są niezbędne do powrotu do zdrowia i wzmocnienia odporności organizmu oraz wszystkie przejazdy do szpitali i na witaminę C oraz opiekę nad Miłoszkiem zaraz po urodzeniu. Ciągłe wsparcie duchowe i materialne.
  • siostrze Magdzie, która pomimo trudnego okresu ciąży dała z siebie 100% x 2 pomagając mi w każdej dziedzinie, m.in organizacji rzeczy i opieki dla Miłoszka, towarzyszyła mi przy każdej wizycie lekarskiej, śledziła w internecie wszystko co związane było z moją chorobą, była na każde moje zawołanie, analizowała wszystkie informacje od lekarzy i pomagała mi w wyborze odpowiedniej drogi leczenia. Trudno wymienić ale pomoc z jej strony jest nieoceniona i nie do wymienienia. Ile razy to czytam łzy staja mi w oczach ….
  • bratu Staszkowi, który na wszystkie wizyty wyjazdowe do Gliwic poświęcił swój „wolny” czas i wyjeżdżał ze mną późno w nocy na daleką trasę, która zabierała nam cały dzień. Pomimo ważnych spraw biznesowych rzucał wszystko i jechał …. i czekał ze mną na poczekalniach ile trzeba było. Oraz dzięki niemu ten blog ruszył 🙂 Dzięki Stachu !
  • Włodkowi, bratu mojego męża, za ciągłe wsparcie i zainteresowanie się moją sytuacją dogłębnie. Za pomoc w robieniu przetworów np. kiszonych ogórków czy soku z czarnej borówki leśnej (która jest uznana za najlepszy lek antynowotworowy) w ilościach setnych 🙂 Za przywożenie gotowych dań, wywarów, ziół, prażonych ziaren i pestek oraz wskazanie drogi do zdrowia poprzez ruch. Za wszystkie cenne rady, które przekazuje mi cały czas.
  • bratu Grzegorzowi, za pomoc podczas pobytu w Polsce. Pomimo wielu własnych innych ważnych spraw (opieka nad dzieckiem autystycznym, śmierć w rodzinie oraz szukanie własnego domu) znalazł czas i dla mnie. Był ze mną na pierwszej wizycie w Gliwicach, gdzie spędziliśmy najtrudniejszy czas bo najdłuższy (4 kolejki. które musi przejść każdy pierwszorazowy pacjent ) oraz wsparcie bogatą bombą witaminową, za którą dziękuję Dominice, żonie mojego brata.
  • bratu Wojtkowi, który mieszka w Szczecinie i ze wzgl. odległościowych nie ma możliwości włączyć się w pomoc fizyczną ale bardzo mocno wspiera mnie duchowo. Na wiadomość o operacji zjawił się z dnia na dzień w szpitalu aby być ze mną. Jego zatroskanie było i jest dla mnie równie ważne. Wiem, że w razie potrzeby byłby u mnie w ciągu za ledwie kilkunastu lub nawet kilku godzin.
  • wszystkim z rodziny, którzy podjęli modlitwę w mojej intencji, a przede wszystkim mojej stałej pomocowej ekipie : cioci Agacie, Cioci Zuzi, cioci Basi, kuzynkom Anecie, Kasi Dominice, Weronice i wszystkim z rodziny, którzy wsparli mnie podarowując mi wiele rzeczy dla dzieci oraz własnych przetworów. Ekipa ta jeszcze przed porodem pomagała mi w wysprzątaniu całego domu za co jestem im bardzo wdzięczna a po porodzie wyruszyła na pielgrzymkę do Częstochowy.
  • przyjaciółkom Asi i Lidii za zaangażowanie i pomoc.

Blog ten pisany jest w trudnych warunkach, w ciągu dnia, między zajęciami pomiędzy trojgiem Maluchów. Nie do końca jestem zadowolona z jakości jaką piszę ale pozostaje mi pisać tak lub odpuścić pisanie. Doszłam jednak do wniosku, że zawsze lepiej robić cokolwiek niż nic, dlatego też ten blog idzie własnym, naturalnym torem.

3 Replies to “O mnie”

  1. Ania jesteś wspaniałą silną kobietą. Inspiracją dla innych. Tak trzymaj.
    Dzięki Twoim wpisom uświadomiłam sobie kilka ważnych dla mnie i dla mojej rodziny kwestii, za to Ci dziękuję! 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *