Kolejne konsultacje i badania


Choroba / czwartek, 3 styczeń 2019

Lekarz prowadzący z Brzozowa zasugerował włączenie immunoterapii zaraz po otrzymaniu wyniku guza, który został wysłany do Warszawy w celu ustalenia jego mutacji. Kolejne zalecenia lekarza to zrobienie kolonoskopii, gastroskopii, wizyta u lekarza ginekologa i usg tarczycy. I znowu lęk przed tymi nieprzyjemnymi badaniami. Na szczęście kolonoskopia i gastroskopia została wykonana pod narkozą więc bez niczego przeszłam to trudne badanie.

Podczas wprowadzania narkozy, pani anestezjolog pytała czy jestem uczulona i czy nie mam problemów przy narkozie. Opowiedziałam jej w skrócie moje przeżycia przy cesarskim cięciu i jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że moja historia była jej bardzo dobrze znana. A badania te robiłam w zupełnie innym miejscu. Okazało się, że o mnie wszyscy anestezjolodzy w Rzeszowie słyszeli bo takich przypadków praktycznie nie ma a jak się to już stało to anestezjolog tego szpitala na prawdę miał strach w oczach czy ja to przeżyję i co ze mną robić.

Na kolejnej wizycie mieliśmy już wyniki i mieliśmy zaczynać leczenie. Lekarz zapytał czy chcę leczyć się w Brzozowie czy też bliżej miejsca zamieszkania czyli Rzeszów. Nie zastanawiając się wiele zadecydowałam, że w Rzeszowie myśląc, że jeśli mają mi podawać to samo to w sumie jest mi to obojętne gdzie. Ale czy to była dobra decyzja ….. ?

I znowu się zaczęło, kolejne wizyty, które okazały się, że od początku zaczęto mnie badać i analizować a czas uciekał. Nie uznano immunoterapii a żadnego innego leczenia mi nie zaproponowano uważając, że badania PET nie są niepokojące a wyniki bardzo dobre. Jedynie co, to miałam zrobić kolejny rezonans głowy aby się utwierdzić czy aby jej nie trzeba by było napromieniować.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *